niedziela, 26 czerwca 2016

3 tydzień

Witam :)



W dzisiejszym poście opisze Wam, jak wyglądał mój 3 tydzień bycia na diecie z NaturHouse.:)











Z czego się bardzo cieszyłam było to, że moja waga dalej spadała. Tym razem udało mi się stracić 1,1kg. Tym sposobem motywacja sama przychodziła. :)






Tak jak już wspominałam w poprzednim poście tym razem dostałam 1 dzień diety uderzeniowej, a 6 dni diety urozmaiconej.
Dieta na 1 dzień diety uderzeniowej nazywała się Dieta- Kurczak z mozarellą.





A więc :

- Na śniadanie miałam zjeść to samo co w diecie urozmaiconej, czyli 2 kromki chleba razowego z twarogiem/ chudą szynką i warzywami oraz kawa.
- Na drugie śniadanie miałam 1 gruszkę, bądź jabłko
- Na obiad miałam do zjedzenia Kurczaka z mozarellą oraz puree z selera i korzenia pietruszki
- Na podwieczorek musiałam zjeść Sałatkę owocową : 1 gruszka, 2 mandarynki, 1 jabłko, jogurt naturalny, Fibroki
- Na kolację miałam omlet z 2 białek i 1 żółtka z warzywami oraz koktajl z 2 łodyg selera naciowego, 1 kiwi, 2 łyżek soku z cytryny








Przepis na Kurczaka z mozarellą:


Składniki: 1 filet z kurczaka, 1/2 kulki sera mozarella light do 10% tłuszczu, 1 mała cebula, pomidory koktajlowe, czosnek.

Sposób przygotowania:
Filet z kurczaka umyć i oczyścić, rozbić do grubości 1-2 cm, opruszyć solą i pieprzem. Na środku fileta ułożyć kawałek sera mozarella, kilka piór cebuli, pół ząbka czosnku pokrojonego w plastry i zawinąć. Tak przygotowany filet ułożyć w folii aluminiowej razem z pomidorkami. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 40 minut.








Na następny tydzień dostałam już 2 dni diety uderzeniowej, zmienił mi się suplement, tym razem miałam używać Levanat Plus oraz Firboki dalej.






Do zobaczenia w nowym poście. :))






2 tydzień :)

Witam :)

Wracam do Was, aby opisać jak wyglądał mój drugi tydzień bycia w NaturHouse.



Po drugim tygodniu moja waga dalej spadała. Tym razem udało mi się zgubić 0,8 kg.
Widząc dalsze efekty miałam ochotę jeszcze bardziej pracować. :)














Tak jak pisałam w poprzednim poście menu nie zmieniło mi się.

-Na śniadania przeważnie jadałam 2 kromki chleba razowego z wędliną lub jogurtem naturalnym lub twarogiem z DUUUUUŻĄ ilością warzyw, i do tego kawa.

-Na drugie śniadanie, tak jak mówiłam już w poprzednim poście, jadałam jogurt naturalny z Fibrokami oraz owoc i wszystko popić szklanką wody.

-Na obiad bywało różnie co zjadałam. Raz był to krem z pieczarek z makaronem pełnoziarnistym, w inny dzień jadłam rybę przygotowaną na parze z warzywami, a w inne dni jeszcze zjadałam kurczak z warzywami.

-Podwieczorek, tak samo jak drugie śniadanie, to był jogurt + Fibroki + owoc + szklanka wody.

-Na kolację przygotowywałam różnie raz omlet z warzywami, innym razem była to wędlina z
warzywami, czy serek wiejski z warzywami.












Na następny tydzień dostałam już 1 dzień diety uderzeniowej oraz suplementy te samo co tydzień wcześniej oraz Fibroki.









Do zobaczenia w kolejnym poście. :)




niedziela, 12 czerwca 2016

1 tydzień :)

Cześć :)



Tak jak obiecałam wracam do Was, aby opisać jak wyglądał mój pierwszy tydzień w NaturHouse i czy można było zauważyć już jakieś efekty.









A więc, ku mojemu zdziwieniu od razu po pierwszym tygodniu zrzuciłam 2,4 kg!! Był to dla mnie wielki szok, jak przy odpowiednio dobrze dobranej diecie i w tak krótkim czasie można zrzucić prawie 2,5 kg.
Taki efekt zmotywował mnie do jeszcze bardziej cięższej pracy.
Jeszcze bardziej z większą chęcią wykonywałam przeróżne ćwiczenia. A to jeździłam na rowerku stacjonarnym lub po prostu ćwiczyłam z "laptopem".







O dziwo porcje posiłków okazały się być dla mnie zbyt duże. Często nawet nie dojadałam ich, a chodziłam zasycona.
Nie było takich sytuacji, w których sięgałam po jakiś smakołyk. Nie potrzebowałam ich.
Przez cały tydzień uzupełniałam harmonogram posiłków, aby pani dietetyk mogła mieć wgląd w to co spożywałam.

-Na śniadania przeważnie jadałam 2 kromki chleba razowego z wędliną lub jogurtem naturalnym lub twarogiem z DUUUUUŻĄ ilością warzyw, i do tego kawa.

-Na drugie śniadanie, tak jak mówiłam już w poprzednim poście, jadałam jogurt naturalny z Fibrokami oraz owoc i wszystko popić szklanką wody.

-Na obiad bywało różnie co zjadałam. Raz był to krem z pieczarek z makaronem pełnoziarnistym, w inny dzień jadłam rybę przygotowaną na parze z warzywami, a w inne dni jeszcze zjadałam kurczak z warzywami.

-Podwieczorek, tak samo jak drugie śniadanie, to był jogurt + Fibroki + owoc + szklanka wody.

-Na kolację przygotowywałam różnie raz omlet z warzywami, innym razem była to wędlina z
warzywami, czy serek wiejski z warzywami.




Na następny tydzień dalej dostałam dietę urozmaiconą.
Także suplementy mi się nie zmieniły, dalej miałam pić Vivat Digest, 10 minut przed śniadaniem oraz kolacją, a także zostały zostawione Fibroki.






Więc w tak wielkim skrócie wyglądał mój pierwszy tydzień. Jutro opiszę Wam jak wyglądał kolejny tydzień i jakie były efekty. Buźka :)







sobota, 11 czerwca 2016

Moja przygoda z Naturhouse :)

Pragnę się z Wami podzielić moją decyzją. Postanowiłam odwiedzić dietetyka, aby zmienić swoje życie. Po wielu poszukiwaniach wybrałam NaturHouse. Pomimo wielu starań moja waga się zwiększała, a wizja upragnionych 55 kg oddalała się coraz bardziej.




Muszę przyznać, że rozmowa z dietetykiem uświadomiła mi wiele rzeczy.



Jak się okazało najwięcej do zrzucenia mam wody ( zatrzymanych płynów). Jedyny sposób, aby pozbyć się tej wody z organizmu to picie dużych ilości wody.



Od pani dietetyk dostałam dietę urozmaiconą na 7 dni z jej ogólnymi zaleceniami.
Najważniejsze to unikanie cukru, miodu, czekolady, słodyczy, ogólnych smakołyków.
W moim przypadku ze względu na występowanie pewnej choroby musiałam odstawić warzywa takie jak : karczochy, brukselki, fasolki, kukurydzy, por, groszek, które nasilały moją chorobę.
Mięsa oczywiście te najchudsze, czyli np.: chuda cielęcina, mięso z kurczaka czy indyka ( oczywiście bez skóry), mięso z zająca, królika. Należy unikać : wieprzowiny, baraniny, parówek, boczek.
Wszystkie ryby o zawartości tłuszczu od 5% do 28% są ZAKAZANE!!!! Czyli odpadają np.: sardynki, makrele, śledzie, karp, halibut.
Pieczywo jedynie razowe.
Nie powinno spożywać się : fig, bananów, winogron, oliwek, kokosów. Wykluczyć należy : suszone owoce czy owoce w syropie, a także wszelkie orzechy.
Jeżeli chodzi o tłuszcze i oleje to dzienna dopuszczalna dawka to 2 łyżki oliwy z oliwek. Należy unikać smalcu, masła, margaryny.
Z nabiału odpadają nam sery tłuste, żółte, oscypki czy pleśniowe. Wszelkie białe chude twarogi, serki wiejskie do 7% są jak najbardziej wskazane.
Jeżeli chodzi o napoje to należy unikać napojów alkoholowych, gazowanych, słodzonych soków, napojów chłodzących.
Nie można stosować: majonezu, ketchupu, mąki, bułki tartej.
Odpadają także produkty mączne, takie jak : pierogi, kluski, naleśniki, fastfoody.
Z przypraw można używać tak naprawdę wszystko, oczywiście w rozsądnych ilościach. Sól można spożywać jedynie w niewielkich ilościach.
Nie należy spożywać więcej niż 3 lub 4 żółtka na tydzień. Za to można spożywać białka w dowolnej ilości.


Podstawą mojej diety ma być 5 posiłków w równych odstępach czasowych, z czego dwa posiłki to jogurt naturalny bądź maślanka z dwiema łyżkami granulek Fibroki z dodatkowym owocem plus szklanka wody.



Dodatkowo dostałam fiolki Vivat Digest, które mają działać na nadmiar wody i tłuszczu w organizmie ( do stosowania rano i wieczorem, 10 minut przed śniadaniem i kolacją).





W internecie znalazłam wiele opinii, na temat NaturHouse w stylu, że ich dieta polega na wciskaniu chemicznych suplementów. Patrząc na skład produktów, które dostałam nie mogę się z tym zgodzić. Fiolki w składzie mają różnego rodzaju ekstrakty roślinne, które pomagają w usuwaniu wody z organizmu.




Już na sam koniec, po pierwszej wizycie byłam bardzo mile zaskoczona oraz naładowana pełnią energii na działanie. Cała dieta bazuje na cyklu cotygodniowych spotkań. Kiedy zejdę do upragnionej wagi, planowane jest przejście na stabilizację i wtedy spotkania będą odbywać się rzadziej.



Tygodniowy koszt ma bazować w okolicach 100-150 zł. (dla porównania w innym miejscu samo rozpisanie diety kosztowało 250 zł + wizyta 100zł a tu mam suplementy). Tę kwestię jednak pozostawiam każdemu do rozstrzygnięcia :).





Fakt faktem jestem już po 2,5 miesiącach bycia pod skrzydłami NaturHouse i muszę to powiedzieć, jestem CHOLERNIE zadowolona, że zdecydowałam się tam pójść. W następnych postach będę dalej opisywała jak wyglądał poszczególny mój tydzień i jak idzie cała moja kuracja. :)